W dniu dzisiejszym gościliśmy w Rzeszowie premiera Leszka Millera tematem spotkania były sprawy polityczne. Premier Leszek Miller skomentował krajowe i zagraniczne wydarzenia polityczne.Pan remier spotkał się z dziennikarzami na śniadaniu prasowym w siedzibie SLD. Pytano go m.in. o kandydata na prezydenta Rzeszowa, obecną sytuację w Polsce i słabe notowania SLD. Najwięcej słów były premier poświęcił krytyce nacjonalizmu i banderyzmu na Ukrainie.
Pytania dziennikarzy dotyczyły głównie słabych notowań SLD w Polsce. - Głęboko wierzę, że nieobecność SLD w Sejmie jest jednorazowym incydentem. Niestety, nie ma prostych recept na sukcesy wyborcze - gdyby tak było, każdy by je odnosił. A polska polityka jest kapryśną damą - mówił Leszek Miller. - Sukces zależy od wielu czynników. Nie tylko od sytuacji w Polsce, ale i w całej Europie. Na razie obserwujemy, że lewica ma słabszy okres w wielu europejskich krajach - przyznał były premier.
Polska musi otwarcie krytykować banderyzm
Najwięcej słów poświęcił na ostrą krytykę postawy państwa wobec nacjonalizmu i banderyzmu na Ukrainie. - Jestem bardzo zaniepokojony tym, że polskie władze nie reagują na odradzanie się ukraińskiego nacjonalizmu i banderyzmu. Niedaleko, za naszą granicą rosną pomniki zbrodniarzy, ulice ukraińskich miast nazywane są nazwiskami nacjonalistów. Nie możemy zamykać oczu na to, co dzieje się u naszych bliskich sąsiadów - że buduje się mity na kościach pomordowanych Polaków. Polski rząd i opozycja udają, że tego nie widzą. My chcemy o tym mówić głośno, zwłaszcza na Podkarpaciu - mówił Leszek Miller.
- Stanowisko polskiego rządu powinno być jednoznaczne: jeśli Ukraina buduje swoją tożsamość na kościach pomordowanych Polaków, to nie może liczyć na nasze wsparcie - dodał.
Z ust byłego premiera padło też wiele krytycznych słów o obecnym rządzie. Krytykował współzależność państwa i Kościoła i tzw. politykę smoleńską. Jednocześnie podkreślił, że w sprawach socjalnych nie warto krytykować PiS-u. - Sam, gdy byłem w Sejmie postulowałem o wyższe emerytury, wzrost płacy minimalnej, dodatkowe środki na najmłodszych. Nie mogę się teraz od tego odcinać, bo wyszłoby, że zaprzeczam sam sobie - powiedział Leszek Miller. (Gazeta Wyborcza)